Październik rozpoczęliśmy bardzo pracowicie. W minioną sobotę wraz z wujkiem Dominikiem zawitaliśmy w Fundacji Pegasus. Tym samym reaktywowaliśmy ubiegłoroczny projekt wolontaryjny.
Skoro świt wyruszyliśmy naszym śpiewającym busem, a za kierownicą był nieoceniony wujek Andrzej. Po dotarciu na miejsce zabraliśmy się energicznie do pracy, a było jej dużo. Na początku zajęliśmy się zdrapywaniem starej farby z okiennic, a następnie niczym Picasso nanosiliśmy świeżą wartswę. Podopieczni fundacji będą mieć lepsze widoki z odnowionych okien. Dalej czekała nas już tylko... „kupa roboty” ;) Zajęliśmy się również czyszczeniem zwierząt i ich dokarmianiem (co wbrew pozorom nie jest takie proste). Później odwiedziliśmy starsze stado, które na pożegnanie odprowadziło naszą grupkę do samego wyjścia (niektórych z nas zwierzęta nie chciały wypuścić).
Bardzo nas cieszy fakt, że część zwierząt znalazła nowych właścicieli dzięki udanej adopcji (kucyki i osły). Niestety dwa inne konie wróciły z powrotem do ośrodka, ponieważ potencjalni właścicieli nie radzili sobie z ich opieką. Trzymamy kciuki, żeby następnym razem się udało.
A na koniec ciężkiej pracy przyszła pora na... ognisko przy którym wszyscy pałaszowali kiełbaski i wymieniali wrażenia z kolejnego pobytu w tym niezwykłym miejscu.