21.10. w ramach projektu teatralno-dramowego grupa usamodzielniająca wraz z wujkiem Dominikiem była na seansie spektaklu „Miss HIV”. Wydarzenie zostało zostało zrealizowane przez Teatroteke WFDiF. Jest to cykl ekranizacji młodej polskiej dramaturgii teatralnej wyprodukowanej przez Wytwórnię Filmów Dokumentalnych i Fabularnych. Tym razem można było obejrzeć wspomniany wyżej spektakl w reżyserii Krzysztofa Czeczota, zaś autorem tekstu jest Maciej Kowalewski.
Inspiracją do powstania tej sztuki były prawdziwe wydarzenia, które miały miejsce w Botswanie – wybory Miss HIV. Bohaterkami sztuki jest pięć kobiet, w różnym wieku, z różnym bagażem doświadczeń i każda z innym podejściem do życia. To co je łączy to choroba, z którą się zmagają. Każda z nich jest nosicielką wirusa HIV (albo przynajmniej tak twierdzi) i biorą udział w wyborach tytułowej miss. Sztuka z premedytacją obnaża kulisy telewizyjnego programu, w którym kamery widzą wszystko, bo wszystko jest tu na sprzedaż. Ich prywatność, intymność, zagubienie i nieprzewidywalność zachowań bohaterek.
Sztuka jest bardzo przewrotna, miejscami bolesna, ponieważ pokazuje do czego są zdolni ludzie, żeby osiągnąć swój cel. Mimo to nie pozbawiona ironii i czarnego humoru – co najbardziej podobało się naszej „gocławskiej widowni”. Duże brawa należą się obsadzie, która w bardzo prawdziwy sposób przedstawiła bohaterki, ich słabości, marzenia. Aktorki nie wpadły w pułapkę przerysowania granych postaci. Ciężko nam było stwierdzić, która z aktorek zagrała najlepiej, zdania były podzielone. Jednym podobała się Dorota Kolak, z kolei część osó była pod wrażeniem Olgi Bołądź. Ciekawą postać zagrała Anna Próchniak – młodą dziewczynę, która dla sławy jest w stanie zrobić wszystko. Według nas młodziutka aktorka jest „nadzieją” polskiego kina. Warto wspomnieć też o męskiej roli, w którą wcielił się Adam Woronowicz. Świetny aktor teatralny i filmowy. W sztuce nie grał głównego bohatera, ale pokazał się z jak najlepszej strony. Nie jest to żadnym zaskoczeniem, wystarczy obejrzeć filmy czy spektakle z jego udziałem.
Na koniec została przeprowadzona rozmowa, w której udział wzięli: reżyser spektaklu, autor tekstu i Katarzyna Warnke - jedna z aktorek wcielająca się w postać Klary. Najbardziej tragicznej postaci całej sztuki. Ekipa opowiadały o pracy, inspiracjach, z których czerpali. Odpowiadali na pytania widowni.
Nie jest to koniec naszych „bliskich kontaktów” z teatrem. Kto wie, może w niedalekiej przyszłości sami wystawimy sztukę na deskach teatru...