W dniu 19 lutego, w drugi tydzień ferii zimowych 2017 wybraliśmy się wraz z Ogniskiem ”Okęcie” na Socjocamp do Sopotni Wielkiej. Miejsce to wspominaliśmy z tęsknotą i sentymentem, spędziliśmy tam w końcu wyjątkowy czas w lipcu 2015, a potem mimo szczerych chęci i planów nie dane było nam tam wrócić. Tym razem był to wyjazd nagrodowy dla „Ogniskowców”, czyli osób najbardziej zaangażowanych w życie Ogniska, gotowych pokonywać swoje słabości i uczyć się nowych umiejętności. Z „Muranowa” pojechała 15 dzieciaków wraz z ciocią Moniką i ciocią Gosią a z „Okęcia” 9 pod opieką cioci Beaty i cioci Hani. Czekało nas mnóstwo wyzwań, integracja z nieznajomą grupą, praca osobista na zajęciach socjoterapeutycznych, nauka jazdy na nartach i wiele innych. W niedzielę, gdy przyjechaliśmy, przywitała nas piękna pogoda, okolica pokryta śniegiem, sceneria wręcz bajkowa. Otoczeni lasem, strumykami, górami mogliśmy zapomnieć o problemach dnia codziennego, o szarzyźnie miejskiej o pośpiechu i szybkim tempie życia. Po zakwaterowaniu, posiłku i zaznajomieniu się z zasadami i wszelkimi regulaminami panującymi na wyjeździe poszliśmy na spacer po okolicy i oddaliśmy się zabawom na śniegu. Po całodziennej podróży grupa czuła się ze sobą dość swobodnie, nawiązały się pierwsze znajomości. Integracyjny wieczór w świetlicy był kolejnym krokiem do poznania się, zarówno dzieci, młodzieży jak i kadry. Poniedziałek był dniem bliższego poznania okolicy i siebie nawzajem. Pogoda nam sprzyjała, za oknem świeciło piękne słońce, które dodawało uroku spacerom. Cieszyliśmy się śniegiem zjeżdżając z górki, lepiąc bałwany o ciekawych kształtach, rzucając się śnieżkami. Po obiedzie odbyły się zajęcia w dwóch grupach wiekowych, składających się z podopiecznych z obydwu ognisk. Z tego względu priorytetem dla nas było stworzenie bezpiecznej atmosfery, pozwalającej na integrację, głębsze poznanie się nawzajem, ale także poznanie samych siebie, swoich mocnych stron, cech, które łączą z innymi ludźmi i pozwalają dobrze się z nimi czuć. Młodszą grupę prowadziła ciocia Gosia z ciocią Hanią, a starszą ciocia Monika z ciocią Beatą.
Trzeci dzień pobytu był dniem wyzwań sportowych. Z samego rana wypożyczyliśmy sprzęt i pod okiem instruktorów narciarskich szkoliliśmy się na stoku w Korbielowie. Cała ta przygoda była możliwa dzięki Fundacji Legia Warszawa, która sfinansowała nam instruktorów na dwa dni naszej nauki oraz wypożyczenie sprzętu narciarskiego. Mieliśmy szczęście co do instruktorów, widać, że były to osoby z pasją, pełne profesjonalizmu. Pod okiem tak wspaniałych ludzi nie mogło być inaczej i wszyscy nawet najbardziej oporni nauczyli się jeździć na nartach.
Większość osób zaczynała dopiero tę śnieżną przygodę, chociaż wielu było już po pierwszych doświadczeniach z „Górki Szczęśliwieckiej” w pierwszym tygodniu ferii z Ogniskiem. Po wstępnej ocenie umiejętności podzieliliśmy się na trzy grupy pod względem zaawansowania. Dwie grupy ćwiczyły podstawy w dole stoku, zaś umiejętności trzeciej pozwoliły na wjazdy wyciągiem na górę i szlifowanie umiejętności podczas zjazdów. Pogoda nie sprzyjała, kropił deszcz, ale to w niczym nie przeszkodziło. Nasi kursanci przezwyciężali swoje ograniczenia i nabywali cennych umiejętności z każdą godziną jazdy. Warto było tu przyjechać, by zobaczyć te uśmiechnięte buzie, pełne dumy czy usłyszeć, że tu zapomina się o wszystkich problemach. Po dużym wysiłku fizycznym, po obiedzie znów integrowaliśmy się na zajęciach socjoterapeutycznych i ćwiczyliśmy umiejętności współpracy w grupie. Wieczór spędziliśmy przy grach planszowych, a także na zajęciach plastycznych.
W środę utrwalaliśmy swoje umiejętności narciarskie i doskonaliliśmy technikę jazdy. W tym dniu już wszystkie grupy wjeżdżały wyciągiem na samą górę i nawet najmłodsi mogli powiedzieć o sobie, że nauczyli się samodzielnie jeździć na nartach. Warunki atmosferyczne były jeszcze trudniejsze, bo tym razem deszcz padał równo przez trzy godziny szusowania na nartach. Nasza ekipa była jednak bardzo dzielna, bo mimo totalnego przemoczenia nikt nie wymiękł, jeździliśmy do końca zaplanowanego czasu. Instruktorzy docenili nas, że umiemy jeździć w najtrudniejszych warunkach i pogoda nam nie straszna. Te doświadczenia były bardzo ważne, na zajęciach socjo młodzież bardzo chętnie dzieliła się przeżyciami z nart, dało to punkt wyjścia do dalszych rozmów o zainteresowaniach i pasjach naszych podopiecznych i szukaniu podobieństw z innymi uczestnikami grupy. Wieczorem z okazji urodzin naszej podopiecznej Julki wytańczyliśmy się na dyskotece, która była kolejnym etapem integracji obu Ognisk. Rozwijały się sympatie, a niektórzy zaskoczyli nas tanecznymi i społecznymi umiejętnościami.
Dwa kolejne dni pobytu spędziliśmy na licznych aktywnościach. Warunki pogodowe zmusiły nas do zmiany planów. Niestety nie mogliśmy zrealizować kuligu, ani podchodów, gdyż śnieg w większości stopniał a za oknem padał nieustannie deszcz. Mimo to nie nudziliśmy się a spędzając wspólnie czas staraliśmy się łączyć przyjemne z pożytecznym. Byliśmy w Lesku w parku wodnym. Dla większości główną atrakcją był tu kompleks saun, pierwszy raz w życiu nasi podopieczni mogli doświadczyć relaksu w tak wysokiej temperaturze. Tu również można było zapomnieć o całym świecie, liczyło się tylko tu i teraz. Chodziliśmy także na wycieczki po okolicy, organizowaliśmy konkursy, graliśmy we „Flagi” w lesie, zorganizowaliśmy wieczorny pokaz talentów i coraz bardziej poznawaliśmy samych siebie i uczyliśmy się być w grupie na zajęciach sojoterapeutycznych. W piątek wieczorem podsumowaliśmy obóz, rozstrzygnęliśmy konkursy, rozdaliśmy nagrody, a potem znów bawiliśmy się wspólnie na dyskotece.
W sobotę rano pełni niezapomnianych wrażeń, zintegrowani i bogaci w doświadczenia i nowe umiejętności wróciliśmy do Warszawy.