W dniach 27 czerwca -10 lipca 2015 r . uczestniczyliśmy w obozie wakacyjnym w Sopotni Wielkiej, który przebiegał pod hasłem "Mam apetyt na zdrowie". Wzięło w nim udział 25 dzieciaków i doborowa, 4-osobowa kadra. Miejsce wypoczynku wyjątkowo sprzyjało organizowaniu licznych atrakcji krajoznawczych i zajęć rekreacyjnych. Dodatkowo dopisała nam prawdziwie letnia pogoda.
Jeszcze przed wyruszeniem poczuliśmy, że będzie super. Na drogę babcia Mateusza upiekła nam rogaliki, aby podróż upłynęła bardziej smakowicie. Już od pierwszych dni pobytu wiele się działo. Zaczęliśmy od prezentacji pokojów, potem przyszedł czas na zalegalizowanie związków uczuciowych, czyli “śluby obozowe”. Na ślubnym kobiercu stanęło aż siedem par.
Nasza ciekawość świata została zaspokojona dzięki kilku wycieczkom krajoznawczym. Zwiedziliśmy Kopalnię Soli w Wieliczce, skansen w Orawskim Parku Etnograficznym w Zubrzycy. Tam też wzięliśmy udział w warszatach ”Od ziarna do chleba”. Zasoby naszej niespożytej energii mogliśmy zużyć na młóceniu zbożą i poruszania ciężkimi, kamiennymi żarnami, a to naprawdę niezły wysiłek. Ku naszemu zaskoczeniu Cioteczki miały sporo “pary w rękach”, więc lepiej z nimi nie zadzierać! Na terenie Parku Leśnych Niepodzianek w Ustroniu mieliśmy okazję zaobserwować zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Wyjątkową atrakcją był udział w niezwykłym pokazie lotu ptaków drapieżnych i sów. Niektórzy z nas poczuli muśnięcie skrzydeł na włosach, a to nie lada przeżycie, co potwierdzić może Ciocia Monika. W dniu wycieczki do Ustronia przejechaliśmy autokarem tzw. "Pętlę Beskidzką" i zobaczyliśmy m.in. Przełęcz Salmopolską, skocznię narciarską w Wiśle- Malince, Istebną i Koniaków. Zupełnie odmienny charakter miała wycieczka do Zatorlandu. Nasz błędnik oszalał w "Domu do góry nogami", oczy nie mogły uwierzyć temu, co zobaczyły w Parku Dinozaurów. Teraz już wiemy, jak wyglądają protoplaści niektórych naszych koleżanek i kolegów. Obejrzeliśmy też w kinie 5 D pokaz filmowy, który przybliżył niezwykłą historię gadów. Dużą atrakcją w tym dniu był rejs po stawie w Parku Mitologii i spacer wśród postaci Parku Bajek i Stworzeń Wodnych. Może trudnio w to uwierzyć, ale podczas wszystkich wycieczek byliśmy odłączani od telefonów komórkowych i dawaliśmy radę.
Położenie Ośrodka Kordon sprzyjało organizowaniu zarówno krótszych, jak i intensywniejszych wycieczek górskich. Mamy się czym pochwalić- cała grupa, mimo dużego zróżnicowania wieku (7- 14 lat) i kondycji weszła na Halę Miziową, zdobyła też Rysiankę, co spotkało się z uznaniem naszego przesympatycznego przewodnika- p. Roberta Słonka. Poza poprowadzeniem nas szlakami Beskidu Żywieckiego, przygotował też dla nas ciekawą prezentację dotyczącą historii regionu, legend związanych z Babią Górą, bezpiecznego poruszania się po górach. Można nam pozazdrościć, bo mieliśmy w ręku pistolety rozbójników, sprzęt wspinaczkowy
Dużym powodzeniem cieszyły się zajęcia rekreacyjne i sportowe na terenie ośrodka. Wspólnie z naszymi Ciociami wzięliśmy udział w turnieju badmintona, piłki siatkowej, podchodach i grze terenowej "Flagi". Stawka meczu siatkówki była naprawdę wysoka- przegrana oznaczała dla nas konieczność wcześniejszego położenia się spać:( O zgrozo, I tak też się stało! Mimo napiętego programu znaleźliśmy czas na dokonania artystyczne. Każdy mógł przygotować dla najbliższych własnoręczną kartkę z wakacji, uszyć i ozdobić futerał na telefon.
Wieczorami spotykaliśmy się wszyscy, by porozmawiać o sprawach ważnych, które zadziały się na obozie. Starszyzna miała też zajęcia z dramy o pierwszej miłości, przyjaźni, poczuciu odrzucenia.
Dwa tygodnie wyjątkowo szybko nam minęły zgodnie z powiedzeniem, że “wszystko, co dobre szybko się kończy”. Już znowu chętnie powędrowalibyśmy, gdzie oczy poniosą, oczywiście w doborowym, ogniskowym towarzystwie!